News: Wisła Płock - Legia Warszawa 0:1 (0:1) - Przebłysk Niezgody

Wisła Płock - Legia Warszawa 0:1 (0:1) - Przebłysk Niezgody

Redakcja

Źródło: Legia.Net

20.08.2017 15:03

(akt. 02.12.2018 12:08)

Legia Warszawa wygrała 1:0 z Wisłą Płock. Jedynego gola dla warszawiaków strzelił Jarosław Niezgoda. Cristian Pasquato podał futbolówkę do snajpera, a ten zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył płaskim strzałem. To pierwsza bramka napastnika w barwach „Wojskowych”. Zapraszamy na nasze materiały pomeczowe: wypowiedzi szkoleniowców, komentarze zawodników oraz fotoreportaże.

- Zapis relacji tekstowej „na żywo”


Mając na uwadze kluczową dla tego sezonu, rewanżową potyczkę z Sheriffem w Tyraspolu, na boisku w Płocku ujrzeliśmy mocne przemeblowania w wyjściowej jedenastce. Porównując podstawowy skład stołecznego klubu, do pierwszego starcia z Mołdawianami, możemy wypatrzeć zaledwie trzech zawodników, którzy wybiegli na murawę w obu konfrontacjach od samego początku. Mowa o Arturze Jędrzejczyku, który został ustawiony dzisiaj na pozycji lewego obrońcy, Macieju Dąbrowskim oraz Thibaulcie Moulinie.


Sygnał wysłany zatem od szkoleniowca Jacka Magiery jest jasny: „Zachowujemy energię na czwartek, krajowe podwórko jeszcze w tym tygodniu schodzi na dalszy plan”. Nie można się dziwić takiej odważnej rotacji, ponieważ ewentualny awans do Ligi Europy zapewni Legii zarówno prestiż, jak i solidny zastrzyk gotówki. Jest to bez wątpienia priorytet.


Pierwsze minuty? Całkiem spokojne. Obie drużyny próbowały co jakiś czas zaskakiwać w ofensywie posyłając niekonwencjonalne podania, lecz blisko „szesnastki” brakowało chłodnej głowy. Po przebojowym rajdzie Jarosława Niezgody, atakujący Legii uruchomił lepiej ustawionego Cristiana Pasquato. Włoch, zamiast pognać z futbolówką kilka metrów, postanowił lobować Seweryna Kiełpina. Próba pomocnika „Wojskowych” była jednak daleka od ideału. Widać, że 28-latkowi brakowało typowego instynktu killera.


Częściej przy piłce starali się utrzymywać jednak gospodarze, ale niewiele z tego wynikało, bo defensorzy gości dobrze wywiązywali się ze swoich zadań. Dwa celne strzały Tomasza Jodłowca mogły z kolei zatrzepotać w sieci.  Najpierw „Jodła” uderzył zbyt lekko i przewidywalnie, natomiast parę minut później, będąc pod presją, soczyście huknął w kierunku Kiełpina, lecz golkiper gospodarzy trochę się natrudził, aby oddalić zagrożenie.


Nie minęło pół godziny gry, a Dominik Furman ciekawie wrzucił w pole karne warszawian. Do futbolówki wyskoczył Mikołaj Lebedyński. Doświadczony snajper miał mało miejsca i praktycznie zero wsparcia, dlatego niecelnie główkował. Środek pola często się zagęszczał, przez co był też festiwalem błędów z obu stron, ale i miejscem szybkiej rehabilitacji po nieudanych zagraniach. Niezły strzał oddał Giorgi Merebaszwili. Piłka spłatała figla Radosławowi Cierzniakowi, jednak bramkarz mistrzów Polski uchronił zespół przed stratą gola. Moment później bliski szczęścia był Igor Łasicki. 22-latek dostawił nogę, po stałym fragmencie, ale w kapitalnej sytuacji, fatalnie spudłował.


Jak stołeczny klub odpowiedział na włączenie piątego biegu przez miejscowych? Trafieniem do siatki. Legioniści ruszyli do kontry po pomyłce jednego z przeciwników, a po chwili w objęciach kolegów utonął Niezgoda. Dynamiczny napastnik zwiódł obrońcę Wisły, spojrzał i kąśliwym uderzeniem pokonał bezradnego Kiełpina. Widać, że etatowy reprezentant kraju w swojej kategorii wiekowej, miał pomysł na akcję i z zimną krwią ją sfinalizował. Przyjezdni schodzili do szatni z pewną zaliczką przed drugą odsłoną.


Oprócz standardowej zmiany stron, kibice płocczan doczekali się roszady w składzie. W miejsce Lebedyńskiego pojawił się Jose Kante. Gospodarze błyskawicznie zepchnęli mistrzów Polski do głębokiej defensywy, byli zdeterminowani do wyrównania rezultatu, jednak piłkarze Magiery spokojnie kasowali dogodne okazje płocczan. Po dośrodkowaniu Furmana z rogu, świetnie z bloków startowych ruszył Hildeberto. Portugalczyk, wraz z pokonywaniem kolejnym metrów, tracił jednak siły i w finalnej fazie za mocno wypuścił sobie piłkę, którą chwycił Kiełpin. Ręce rozłożył jeszcze zdenerwowany Niezgoda. Atakujący wręcz czekał na podanie od rozpędzonego Berto, aby skierować futbolówkę do pustej bramki.


Na słowa uznania z pewnością zasługiwał Jodłowiec. Defensywny pomocnik starał się być wszędzie, sporo widział na placu i nie schodził poniżej pewnego poziomu. Tomasz chciał za wszelką cenę wykorzystać kapitalne warunki fizyczne, obsługiwać kolegów z przodu, co przełożyło się na ilość niezłych szans drużyny. Legioniści grali twardo, byli nieustępliwi, przez co „Nafciarze”, nawet wychodząc z groźną kontrą, później mogli pluć sobie w brodę, za podejmowanie złych decyzji pod polem karnym. W końcówce meczu przyjezdni kontrolowali boiskowe wydarzenia, umiejętnie rozgrywali piłkę i chcieli podwyższyć prowadzenie. Wiślacy z kolei za bardzo się „podpalali” i w efekcie nie wyciskali ze swoich sytuacji zbyt wiele. Nawet gdy Cierzniak nie obliczył toru lotu futbolówki, żaden z płocczan nie połasił się na podejście wyżej i skuteczne zamknięcie akcji.


Miejscowi walczyli do samego końca o remis, ale ostatecznie ta sztuka im się nie udała. Stołeczny klub może nie stanął dzisiaj na rzęsach, ale przywiózł z obcego terenu komplet cennych punktów. Kibice Legii mogli obejrzeć zalążki dobrej i obiecującej gry. Miejmy nadzieję, że warszawianie w rewanżu z Sheriffem jeszcze bardziej podkręcą tempo i zameldują się w fazie grupowej Ligi Europy.


Autor: Maciej Ziółkowski


Wisła Płock - Legia Warszawa 0:1
Niezgoda (40. min.)


Żółte kartki:
Chukwu, Kucharczyk


Wisła Płock: Kiełpin - Stefańczyk, Łasicki, Byrtek, Stępiński - Łukowski (60' Varela), Furman, Rasak, Merebaszwili - Lebedyński (46' Kante), Biliński (73' Reca)


Legia: Cierzniak - Broź, Dąbrowski, Astiz, Jędrzejczyk - Jodłowiec, Moulin - Hildeberto (68' Kucharczyk), Pasquato (74' Nagy), Chukwu (80' Mączyński) - Niezgoda

Polecamy

Komentarze (562)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.