News: Ruch - Legia 0:2 (0:1) - Nikolić pogrążył "Niebieskich"

Ruch - Legia 0:2 (0:1) - Nikolić pogrążył "Niebieskich"

Redakcja

Źródło: Legia.Net

28.08.2016 17:35

(akt. 07.12.2018 13:33)

Legia Warszawa wygrała na wyjeździe z Ruchem Chorzów 2:0 w meczu siódmej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Dwie bramki dla "Wojskowych" zdobył Nemanja Nikolić. Dla warszawiaków to druga wygrana na krajowym podwórku w tym sezonie. Stołeczny klub kolejne ligowe spotkanie rozegra 10 września w Niecieczy z Bruk-Betem, po przerwie na reprezentacje. Zapraszamy na nasze materiały pomeczowe: wypowiedzi trenerów i zawodników oraz fotoreportaże.

Relacja "na żywo" 

 

Besnik Hasi na spotkanie z chorzowianami dokonał trzech zmian w porównaniu do meczu z Dundalk FC. Bartosz Bereszyński, Michał Kopczyński oraz Guilherme zastąpili Łukasza Brozia, Tomasza Jodłowca i Steevena Langila. Do Chorzowa przyjechał również Jakub Rzeźniczak, ale obrońca nie znalazł się finalnie w kadrze meczowej. „Wojskowi” próbowali zaatakować rywali od pierwszego gwizdka. Już na samym starcie Thibault Moulin uruchomił na lewej flance Nemanję Nikolicia, reprezentant Węgier podał do Adama Hlouska, lecz czeski obrońca wywalczył jedynie aut na wysokości pola karnego Kamila Lecha. W 10. minucie Patryk Lipski dośrodkowywał piłkę w „szesnastkę” Arkadiusza Malarza z rzutu wolnego. Futbolówkę otrzymał Rafał Grodzicki, jednakże nie zakończył akcji strzałem.

 

„Wojskowi” nic sobie nie robili z przyśpiewek kibiców, którzy cały czas w mniej lub bardziej dosadny sposób, próbowali rozproszyć warszawiaków. Do głosu znów doszli legioniści. Najpierw „Niko” nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Lechem. Napastnik Legii próbował wykorzystać błąd defensywy gospodarzy, ale nie oddał celnego strzału. Później Michał Kucharczyk z lewej strony boiska zagrał futbolówkę do Vadisa Odjidji-Ofoe. Belg od razu huknął, lecz piłka minęła słupek po niewłaściwej stronie. Potem gra zaczęła być szarpana. Obydwie drużyny walczyły o środkową strefę boiska, nie zawsze fair. Zawodnicy dopuszczali się nieprzepisowych zagrań, a sędzia przerywał zawody.

 

Oprócz bluzgów kibiców z Ruchu, piłkarzom doskwierać mogło również rażące słońce. Nie minęło pół godziny gry, a Daniel Stefański zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. Wcześniej jednak Legia bliska była objęcia prowadzenia. Ze skraju pola karnego kropnął Odjidja-Ofoe, piłka odbiła się po drodze od Pawła Oleksego. Rykoszet nie zmylił jednak Lecha i bramkarz sparował strzał na słupek. W 35. minucie swoją akcję przeprowadził Ruch. Kamil Mazek przechytrzył Hlouska na wysokości „szesnastki” Malarza. Były legionista chciał zagrać do Jakuba Araka, ale został zablokowany przez gości. Niedługo później z gola cieszyli się jednak warszawiacy. „Niko” wybiegł do prostopadłego podania i tym razem zdołał pokonać golkipera chorzowian.

 

W 42. minucie na boisku pojawił Steeven Langil. Reprezentant Martyniki zastąpił Kucharczyka, który utykał, gdy schodził z boiska. Po przerwie na trybunach słychać było tylko kibiców Legii. Fani gospodarzy przez jakiś czas nie śpiewali. „Niebieskim” nie przeszkadzał brak dopingu. Ba! Przez chwilę byli nawet stroną dominującą. Ruch nie strzelił jednak gola, a natomiast bramkę mógł zdobyć wspomniany Langil. Skrzydłowy pobiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, zdecydował się na strzał, ale Lech wybronił jego próbę. Następnie golkipera chorzowian chciał zaskoczyć Moulin, lecz Francuz zaskoczył tylko siebie. Pomocnik uderzył bardzo nieprecyzyjnie.

 

Legioniści cofnęli się pod swoją bramkę. Mistrzowie Polski szukali okazji do kontry. Ruch próbował atakować, goście jednak dobrze asekurowali się w defensywie. Nawet gdy Mazek posłał prostopadłe podanie za linię obrony do Lipskiego, pomocnika chorzowian powstrzymał Malarz wybiegając z pola karnego. W 64. minucie kibole „Niebieskich” podeszli do barierek trybuny buforowej. Zaczęli obrzucać fanów Legii różnymi przedmiotami. Sędzia w tym momencie przerwał zawody na uzupełnienie płynów, a kibiców gospodarzy uspokoili policjanci. Niedługo po wznowieniu gry Piotr Ćwielong, w swoim 150. występie w Ekstraklasie, sfaulował Bereszyńskiego pod polem karnym Lecha i otrzymał żółtą kartkę. Guilherme próbował zagrywać futbolówkę w „szesnastkę” rywali, ale obrońcy wybili futbolówkę.

 

Mecz stał się chaotyczny. Ruch częściej atakował, szukał sposobu na pokonanie Malarza, lecz miał problemy z zawiązaniem konkretnej akcji. Hasi widząc co się dzieje na boisku zdecydował się wprowadzić Brozia. Zanim jednak obrońca Legii wszedł na murawę, Jodłowiec na raty przyjął piłkę na połowie rywali. Pomocnik podał do Nikolicia, a reprezentant Węgier wbiegł w pole karne, uderzył, futbolówka odbiła się jeszcze od Grodzickiego i wpadła do siatki. Następne akcje „Wojskowi” przeprowadzali lewą stroną. Na flance szalał Langil, ale żadne zagranie reprezentanta Martyniki nie docierało do kolegi z zespołu.  W 89. minucie skrzydłowy posłał centrę z rzutu wolnego z prawego skrzydła, głową strzelać próbował Jodłowiec, ale nie trafił pomocnik w bramkę. Końcowy rezultat 2:0 dla mistrzów Polski!

 

Autor: Łukasz Pazuła 

 

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:2 (0:1)

Nikolić (39. min., 76. min.)

 

Żółte kartki: Bereszyński (Legia) - Ćwielong, Moneta (Ruch) 

 

Ruch: Lech - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Surma, Urbańczyk - Mazek (62' Przybecki), Lipski (66' Nowak), Ćwielong - Arak (74' Moneta)

 

Legia: Malarz - Bereszyński, Pazdan, Lewczuk, Hlousek - Guilherme (77' Broź), Odijdja-Ofoe, Kopczyński, Moulin (56' Jodłowiec), Kucharczyk (42' Langil) - Nikolić

Polecamy

Komentarze (527)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.