News: Jak marszałek łączy Legię i Cracovię?

Jak marszałek łączy Legię i Cracovię?

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

22.04.2017 13:20

(akt. 07.12.2018 10:37)

"Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach - to klęska" - taki cytat Józefa Piłsudskiego znajduje się w strefie, z której piłkarze Legii i rywale wyruszają na murawę stadionu przy Łazienkowskiej 3. Sama osoba marszałka łączy obecnych mistrzów Polski z ich najbliższymi przeciwnikami. Zarówno stadion w stolicy, jak i obiekt Cracovii, nosi imię Piłsudskiego, który czuł się związany ze wspomnianymi klubami.

Życiorysu marszałka Józefa Piłsudskiego nie trzeba przedstawiać nikomu w Polsce. Gdyby zrobić badania, byłaby to zapewne jedna z najmocniej rozpoznawanych postaci z historii naszego kraju. Był również kimś, kto na przełomie XIX i XX wieku zaczął propagowanie kultury fizycznej. Ze wspomnień drugiej żony marszałka, Aleksandry Piłsudskiej wynika, że jego fascynacja narodziła się w Londynie. To tam późniejszy pierwszy marszałek Polski zobaczył mnogość boisk i obiektów sportowych, a także wiele ogrodów przeznaczonych dla młodzieży.


Piłsudski od początku podkreślał, że w kwestii wychowania fizycznego należy stawiać na indywidualizację. Po latach dostosowywania treningów do poszczególnych sportowców stało się normalnością, zwłaszcza w piłce nożnej. Marszałek mówił o tym już na początku XX wieku. Inna sprawa, że Piłsudski gardził czymś, co obecnie określamy sportem zawodowym. Sam zresztą powtarzał, że "woli sportowanie, od sportu" i skupiał się na jeździe konnej oraz grze w szachy, czego za sport nie uważał. Wypowiadał się również, że nie jest w stanie do końca zrozumieć pogoni za kolejnymi rekordami, choć widział potrzebę usystematyzowania tejże kwestii. - Żeby w swym dalszym rozwoju nie stało się czymś dodatkowym, podczas gdy w istocie winno ono być podciąganiem i nauczycieli i dzieci do pewnych rzeczy koniecznych. Uważam więc wynalezienie tego miernika, o którym mówiłem, za rzecz pierwszorzędnej wagi i dlatego przygotowałem wniosek, w którym proszę, aby Rada Naukowa określeniem tego miernika i określeniem minimum się zajęła - cytuje Piłsudskiego Juliusz Ulrych w swej książce "Wychowanie fizyczne i przysposobienie obronne". 

 

Piłsudski nie rozumiejąc futbolu, widział w nim korzyści dla odbudowującej się Polski. - Czas wyznaczony meczom w tej grze, to wyduszanie sportu przez półtorej godziny, musi doprowadzić do zepsucia serca - stwierdził nawet na forum publicznym. Sport miał walory propagandowe oraz czysto fizyczne. Aktywność miała utrzymywać ludzi w dobrej dyspozycji, gdyby wybuchła wojna. Marszałek uważał, że armia musi być gotowa na trudy walki. Stąd Piłsudski obejmował patronat nad wieloma wydarzeniami sportowymi. Przykładem niech będą obchody 15- oraz 25-lecia istnienia Cracovii. Na łamach "Przeglądu Sportowego" w 1922 roku tak wypowiadał się na temat "Pasów". - Cracovia jest właśnie tym klubem, który nauczył mnie interesować się sportem - stwierdził. Wielokrotnie przyjmował również delegacje wielu klubów sportowych. Jego współpracownicy czy podwładni pełnili również funkcje w wielu drużynach. Generał Kazimierz Sosnkowski był wielkim fanem futbolu. Wsparł finansowo budowę trybuny w Grodzisku Wielkopolskim, a przez jedenaście lat był prezesem warszawskiej Polonii. Z kolei Leopold Okulicki przed II Wojną Światową pełnił funkcję kierownika sportowego Legii, choć wyniki nie były wtedy najlepsze. 

 

Z Piłsudskim łączy się powstanie Legii Warszawa. To właśnie w jego legionach sformowała się drużyna piłkarska. Jego brygada, kiedy na froncie zapanowała cisza, chętnie spędzała czas biegając od bramki do bramki. Wedle wspomnień Marcina Erdemskiego z "Tygodnika Polskiego", w marcu 1916 roku na Wołyniu narodziła się Drużyna Legionowa. Nazwę "Legia" zaproponował plutonowy Stanisław Mielech. Obserwatorem meczów bywał sam marszałek, który wierzył, że sport poprawi "tężyznę fizycznę oraz morale żołnierzy". Generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, opowiadał, że Piłsudski raz nawet sędziował mecz swoich żołnierzy.

Piłsudski jeszcze za życia doczekał się stadionu własnego imienia. Mowa o obiekcie przy Łazienkowskiej 3. Marszałek przyczynił się do jego powstania m.in. przekazując Legii tereny po byłych koszarach wojskowych. Pierwszy mecz na obiekcie rozegrano 9 lub 10 sierpnia 1930 roku, kiedy ze stołeczną ekipą zmierzyła się Europa Barcelona. Data nie jest pewna, bo "Przegląd Sportowy" opisując spotkanie, nawet o niej nie wspomniał. Wiadomo, że pierwszego gola na stadionie budowanym przez trzy lata strzelił Henryk Martyna, a mecz skończył się remisem 1:1. Wszystko to działo się na oczach Piłsudskiego, który zasiadł na trybunie honorowej. W kolejnych latach nazwa obiektu zmieniała się. Przez wiele lat, zwyczajowo nazywano go stadionem Wojska Polskiego. Z czasem pojawiła się też komercyjna "Pepsi Arena". W 2012 roku okazało się, że oficjalnie w dokumentach nie widnieje żadna nazwa. Wtedy zdecydowano się też na patrona w postaci Piłsudskiego.


Również Cracovia, z którą w sobotę piłkarze Legii zmierzą się w Ekstraklasie, występuje na stadionie im. Piłsudskiego. Obiekt przy ulicy Kałuży otrzymał patronat w 1936 roku. W kolejnych latach, po II Wojnie Światowej, nazwa była inna, lecz w 1991 roku nazwę przywrócono do pierwotnej. Po śmierci papieża Jana Pawła II radni Krakowa chcieli dokonać kolejnej zmiany, właśnie ku czci Karola Wojtyły, lecz Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził, że była to decyzja bezprawna. Obiekt Cracovii nadal nosi imię marszałka.


Piłsudski podkreślał znaczenie Cracovii w kwestii jego zainteresowania sportem. Sam pomógł również młodszej Legii, powstającej na jego oczach. Wierząc w rolę sportu i kultury fizycznej, marszałek powołał również do życia szkołę, która istnieje do dzisiaj jako Akademia Wychowania Fizycznego im. Piłsudskiego w Warszawie. Roli patrona sportu naczelnikowi państwa najzwyczajniej odmówić nie można.


W sobotę o godzinie 18:00 drużyny, którym stadionom marszałek patronuje, zmierzą się w 30. kolejce Ekstraklasy. Spotkanie odbędzie się na krakowskim obiekcie im. Piłsudskiego, gdzie do tej pory 12 razy lepsi okazywali się gospodarze, pięć razy padał remis, a 16 razy wygrywali warszawiacy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.