News: Historia: Baseny Legii salonem stolicy

Historia: Baseny Legii salonem stolicy

Piotr Kamieniecki

Źródło: Gazeta Wyborcza

10.07.2015 13:01

(akt. 07.12.2018 22:17)

Legia nie powinna w zasadzie przyjmować więcej niż 2,5 tys. osób, ale kąpielisko - na wzór i podobieństwo stołecznych środków komunikacji - ma cudowne właściwości poszerzania swojego terenu. Takim to właśnie sposobem mieści się tam 3,5 tys. ludzi. Szczęśliwcy, którym udało się dostać do środka, zażywają rozkoszy pływania i opalania, uważając jednak, by przy poruszaniu się nie nadepnąć na głowę, nogę czy inną część ciała plażowego sąsiada. "Plotkują, grają w karty i flirtują" - pisał felietonista tygodnika "Stolica" w 1970 r.

Cały artykuł na temat basenów Legii można znaleźć w "Gazecie Wyborczej" oraz na jej stronach w tym miejscu. „Czytelnicy, którzy nie znają Legii, proszeni są o wzięcie kawałka papieru i ołówka. Tak. Teraz proszę przyciąć kartkę w ten sposób, aby pozostało nam coś w rodzaju kwadratu. (...) Na kwadracie tym proszę narysować trzy chude, pionowe prostokąty. Teraz na tym z prawej strony proszę napisać: » trybuny «, a na lewym » trawa «” - radziła Agnieszka Osiecka w książce „Szpetni czterdziestoletni”. Trawa to miejsce, gdzie wylegiwali się zwyczajni ludzie z miasta. Trybuny to elita. Osiecka pływała w klubie Legii jako zawodniczka, więc była tą lepszą.


- Na baseny Legii chodzili wszyscy, którzy mieli instynkt towarzyski. Było tam cudownie. Tłumy młodych ludzi, raj - opowiada aktorka Zofia Kucówna. Jej zdaniem spotkania towarzyskie były ważniejsze od kąpieli czy skakania z wieży do wody.

 

„Do największego fasonu należało posiadanie zagranicznego kostiumu z milanezu. (...) Szczytem szczytów był oczywiście kostium amerykański. Któregoś dnia dostałyśmy » służbowo «kilkanaście węgierskich kostiumów, bardzo podobnych do tych, o których marzyłyśmy. Peszyła nas tylko metka, czyli firma. Najobrotniejsza z dziewczyn natychmiast oberwała ją i na jej miejsce przyszyła nową, odprutą od jakiegoś amerykańskiego łaszka. Niestety, o zgrozo, kostium puszczał oczka! Dziewczyna stanęła na słupku startowym ubrana, że tak powiem, w samą metkę” - wspominała Osiecka.

 

Kobiety flirtowały, opalały się. "Do blasków basenów Legii zaliczyć można z pewnością piękne dziewczyny, których obecność rekompensuje niedostatki życiowej przestrzeni" - pisał w 1970 r. felietonista "Stolicy". - Opalenizna była wtedy modna. Każda miała swoje sposoby, by wyglądać piękniej. Jak dziewczyny były za chude, to leżąc, podkurczały nogi. Gdy były one wyciągnięte, uwidaczniały się kości biodrowe - wspomina Kucówna. Z czasem baseny zaczęły popadać w ruinę, a obecnie nic z nich nie zostało.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.