News: Górnik Legia 1:0 (0:0) - Zasłużona porażka

Górnik Legia 1:0 (0:0) - Zasłużona porażka

Redakcja

Źródło: Legia.Net

13.08.2016 17:41

(akt. 07.12.2018 13:44)

Legia Warszawa przegrała 0:1 z Górnikiem Łęczna w Lublinie. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Vojo Ubiparip. Dodatkowo w 68. minucie Arkadiusz Malarz obronił jedenastkę Grzegorza Bonina. Mistrzowie Polski byli zdecydowanie gorsi od swoich sobotnich rywali i mogą się cieszyć, iż stracili tylko jednego gola. Zapraszamy na nasze materiały pomeczowe: fotoreportaż, wypowiedzi trenerów i zawodników.

                                                      Relacja tekstowa „na żywo”

W porównaniu do ostatniego, pucharowego spotkania z Górnikiem w Zabrzu, trener Besnik Hasi zdecydował się na kilka roszad w składzie. Do bramki wrócił Arkadiusz Malarz. Na środku obrony, obok Jakuba Rzeźniczaka znalazł się z kolei Michał Pazdan. W wyjściowej "jedenastce" zabrakło ponadto miejsca dla Nemanji NikoliciaTomasza Jodłowca i Michaiła Aleksandrowa, którzy konfrontację w Lublinie zaczęli na ławce rezerwowych.  


Pierwsze minuty były dosyć rwane. "Wojskowi" od samego początku zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Najpierw kapitalnie do wybiegającego Piotra Grzelczaka podał Grzegorz Bonin. Snajper łęcznian próbował zgubić Łukasza Brozia, ale nasz piłkarz zablokował dośrodkowanie rywala. Moment później mogło być jednak 1:0 dla zespołu Andrzeja Rybarskiego. Grzelczak otrzymał fenomenalne zagranie z głębi pola, wpadł w pole karne, ale w stuprocentowej sytuacji trafił prosto w Malarza. Warszawiaków taki obrót spraw wyraźnie zaskoczył, wyglądali na zagubionych, nerwowo poruszali się w środkowej strefie boiska w przeciwieństwie do zielono-czarnych, którzy z dużym animuszem rozpoczęli to spotkanie. "Duma Lubelszczyzny" mogła się naprawdę podobać. W 15. minucie gospodarze otrzymali rzut wolny. Do futbolówki podszedł Leandro, który dokładnie zacentrował w "szesnastkę", a tam najwyżej do piłki wyskoczył Maciej Szmatiuk. Strzelec jedynego gola dla Górnika w ostatnim ligowym starciu z Bruk-Betem tym razem mocno się pomylił.


Wraz z upływem czasu stołecznemu zespołowi zaczęły puszczać nerwy. Mistrzowie Polski po wyjściu z kontrą nie mieli pomysłu na rozegranie przez co szybko tracili piłkę. W defensywie również popełnili kilka błędów, ale na szczęście za każdym razem niebezpieczeństwo oddalał Pazdan. Przyjezdni byli przewidywalni, czego nie można powiedzieć o przeciwnikach. Miejscowi chcieli grać kombinacyjnie i przyjemnie dla oka. Minęło pół godziny, a niezłą okazję stworzył sobie Grzelczak. 28-latek wtargnął w pole karne i potężnie huknął z lewej nogi, jednak posłał futbolówkę w trybuny. Kilka chwil później znowu zagotowało się pod bramką Malarza. Po centrze z kornera, z piłką minął się golkiper Legii, a w doskonałej sytuacji znalazł się Szmatiuk. Stoper spojrzał, przymierzył, lecz nie trafił do siatki. Łęcznianie rozkręcali się i niewiele zabrakło, aby po złym wybiciu Rzeźniczaka, na listę strzelców wpisał się Bartosz Śpiączka. Zawodnik wbiegł, lecz uderzył obok słupka.


Tuż przed przerwą Pazdan postanowił wziąć ciężar gry na siebie. Reprezentant Polski zapędził się na połowę oponentów, podał na skrzydło, ale akcja spaliła na panewce. Po kilkudziesięciu sekundach mógł jednak otworzyć wynik spotkania. Thibault Moulin posłał futbolówkę do Adama Hlouska. Czech dobrze zacentrował wprost na głowę stopera Legii, ale ten niestety nieczysto trafił w piłkę.


Po zmianie stron bliski szczęścia był Aleksandar Prijov. Szwajcara niekonwencjonalnym podaniem próbował obsłużyć Moulin, ale "Prijo" do sięgnięcia piłki zabrakło paru centymetrów. Pięć minut po wznowieniu drugiej połowy z pozoru niegroźnej akcji legioniści mogli objąć prowadzenie. Steeven Langil rozpędził się na prawej flance i z powietrza dośrodkował do wycofanego na szesnastym metrze Kaspra Hamalainena. Fin kąśliwie uderzył, jednak Sergiusz Prusak popisał się bezbłędna interwencją. Warszawiacy nie grali już tak statycznie jak w pierwszej części. Być może otrzymali w szatni cenne wskazówki od albańskiego szkoleniowca, bo cierpliwie kreowali akcje w ofensywie. Po jednej z nich serce kibiców Górnika mocniej zabiło. Prijović posłał miękkie podanie w pole karne do Hamalainena. 30-latek perfekcyjnie zgasił piłkę, zwiódł defensora, ale uderzył zbyt lekko.

 

Piłkarskie widowisko dodatkowo było okraszone rytmiczną orkiestrą, która zagrzewała piłkarzy do walki  i podjęcia większego ryzyka. W 67. minucie zdarzyła się jednak niespodziewana sytuacja. Łęcznianie wpadli w "szesnastkę" gości, a strzał Grzegorza Piesio zablokował Pazdan. Problem w tym, że arbiter dopatrzył się ręki obrońcy stołecznego klubu i wskazał na "wapno"... Do "jedenastki" podszedł Bonin, ale kapitalnie między słupkami zachował się Malarz, który rzucił się i skutecznie wybił futbolówkę poza boisko. Jakby tego było mało, po centrze Leandro, główkował Vojo Ubiparip, a golkiper Legii instynktownie sparował piłkę na słupek, czym uchronił drużynę przed stratą gola.


Na ostatni kwadrans na murawie zameldował się Vadis Odjidja-Ofoe zmieniając Hamalainena. "Duma Lubelszczyzny" zaczęła dokręcać śrubę i w 80. minucie dopełniła celu. Z rzutu rożnego dośrodkował Szymon Drewniak, a strzałem głową bezradnego już Malarza pokonał Ubiparip. Serb sprytnie uciekł Rzeźniczakowi, wyskoczył i spokojnie umieścił piłkę w siatce. Jest to kolejny gol stracony przez warszawiaków po stałym fragmencie gry, co na pewno może deprymować i zarazem martwić. Mistrz Polski próbował za wszelką cenę doprowadzić do remisu. W tym celu Hasi wpuścił na murawę Nikolicia, który mógł zanotował wejście smoka. Odjidja-Ofoe zgrał mocno w obrębie "szesnastki" do Węgra. Napastnik Legii, mimo krycia przez rywala, obrócił się i kropnął na bramkę Prusaka. Golkiper Górnika nie miał jednak problemów ze złapaniem piłki.


Stołeczny klub, zamiast postawić wszystko na jedną kartę, musiał bronić się przed atakami łęcznian, którzy w doliczonym czasie mogli podwyższyć prowadzenie. Rezultat nie uległ już zmianie. Legioniści, po przeciętnym występie, przegrali w Lublinie z Górnikiem Łęczna 0:1 i po pięciu ligowych kolejkach zdobyli zaledwie sześć punktów.  "Wojskowi" skupiają się teraz tylko i wyłącznie na awansie do Ligi Mistrzów - to jest ich cel numer jeden. Szansa na zapisanie się złotymi głoskami w historii jest olbrzymia i piłkarze zdają sobie z tego sprawę. Pierwsze spotkanie z irlandzkim Dundalk odbędzie się już w środę o godzinie 20:45 w Dublinie.


Autor: Maciej Ziółkowski


Górnik – Legia 1:0
Ubiparip (80.min.)

Żółte kartki:
DanielewiczBroź, Hlousek, Moulin

Górnik:
Prusak - Sasin, Pruchnik, Szmatiuk, Leandro - Drewniak, Danielewicz - Bonin, Ubiparip, Śpiączka (62' Piesio) - Grzelczak (90' Vukobratović)

Legia: Malarz – Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek – Hamalainen (73' Odjidja-Ofoe), Kopczyński (84' Nikolić), Moulin - Kucharczyk, Prijović, Langil (68' Aleksandrow)

Polecamy

Komentarze (1055)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.