News: Co nam grozi ze strony UEFA za mecz z Hapoelem?

Co nam grozi ze strony UEFA za mecz z Hapoelem?

Marcin Szymczyk

Źródło: List od Czytelnika

12.10.2011 16:00

(akt. 12.12.2018 23:22)

<p>Jak już informowaliśmy działacze UEFA zajmą się 17 listopada sprawą transparentu "Jihad Legia", wywieszonego przez fanów warszawskiego zespołu przed meczem w Lidze Europy z Hapoelem Tel Awiw. Sprawa wydaje się być tylko formalnością biorąc pod uwagę, że delegat nic nie wspomniał o zdjęciu flagi, nie wspomniał o niej w protokole meczowym, a Michał Listkiewicz stwierdził, że słowa "Jihad" nie ma wśród symboli zakazanych w europejskiej centrali. Jednak jeden z naszych czytelników przyjrzał się temu jak w przeszłości UEFA zachowywała się w takich sprawach, sprawdził jak oprawa była odebrana w zagranicznych mediach - innych niż izraelskie i innych niż kibicowskie. I po tych działaniach okazuje się, że nic nie jest takie oczywiste. </p>

"Mecz Legii z Hapoelem obejrzałem w telewizji, a po ostatnim gwizdku rzuciłem się do lektury wszystkich komentarzy na m.in na legia.net ale nie tylko. Jeden z takich komentarzy przeniósł mnie do artykułu w Gazecie Wyborczej. Kilka długich lat minęło od czasu kiedy ostatni raz kupiłem papierową wersję tego dziennika. Nie przepadam za poglądami tam prezentowanymi, kilku komentatorów tej gazety działa mi mocno na nerwy. Po przeczytaniu artykułu w „GW” pomyślałem sobie, że to zwykłe bzdury i kolejny przykład obsesji na punkcie Legii i jej kibiców. Tak, kibiców, a nie kiboli jak nas wszystkich zwykła nazywać wspomniana wyżej gazeta.


Sytuacja i reakcja po przeczytaniu artykułu długo wydawała mi się absurdalna. Ale zadałem sobie pytanie jak może być taki transparent odbieramy w innym światku niż ten nasz - kibicowski, jak postrzegany był w mediach innych niż polskie i izraelskie, innych niż kibicowskie, czy hasło mogło kogoś obrażać, czy transparent może być odbierany negatywnie przez kogoś kto nie jest kibicem Legii, nie jest Polakiem, nie zna i nie czyta Gazety Wyborczej. Pytanie ważne, ponieważ czasem jest tak, że to co według nas jest w porządku, jest akceptowane przez PZPN, może być odebrane źle przez innych i nie być akceptowane przez UEFA.


Nie znam miejsca bardziej skonfliktowanego z powodu piłki nożnej niż Glasgow z Celtikiem i Rangersami. To miejsce w którym wszystko dzieli kibiców. Jak wiadomo kibice Celtiku to w większości katolicy pochodzenia Irlandzkiego. Rangersi to miejscowi Szkoci, w ogromnej większości protestanci. Jeszcze nie tak dawno bo w latach sześćdziesiątych protestanccy pracodawcy często wywieszali na drzwiach swoich biur i zakładów napis - "Brak pracy dla Irlandczyków". Glasgow to miejsce, gdzie do tej pory przynależność do grupy protestantów lub katolików rozpoznaje się po imieniu lub nazwisku. Wiadomo, że Stephen pisane przez „ph” to nie to samo co Steven. Stephen to katolik, którego chroni Bóg, a Steven to ten którego chroni Królowa Angielska. Animozje pomiędzy kibicami obu zespołów zajmują dużo miejsca w tamtejszych gazetach. Sprawa „znaku krzyża” zrobionego przez Artura Boruca podczas derbów była jednym z wielu przykładów tzw. afer. To jest jeden z przykładów na to, że coś co jest fair i normalne dla jednych, dla innych może być obraźliwe.


Podczas bezpośrednich spotkań między Celtikiem a Rangersami zawsze jest mnóstwo obraźliwych przyśpiewek i flag. Kibice Rangers dosyć często śpiewają piosenkę „The Billy Boys", która nawiązuje do lat dwudziestych ubiegłego wieku i była śpiewana przez gang Billy Boys znany z tego że napadał na katolików. Śpiewanie tej piosenki uchodziło fanom Rengersów zawsze. Byli czasem krytykowani w mediach za swój repertuar, ale nigdy nie zostali ukarani przez SFA (Szkocka Federacja Piłkarska). Inaczej sprawa jednak wyglądała na arenie europejskiej. a to, że niewielka grupa fanów Rangers zaśpiewała „The Billy Boys” w Eindhoven Rangersi zostali ukarani sumą £35,558 i zakazem wyjazdu na kolejny mecz w Europie.              


Słowa piosenki The Billy Boys:


              „Cześć, Cześć
              Jesteśmy Billy Boys
              Cześć, Cześć
              Poznasz nas po naszych odgłosach
              Jesteśmy zanurzeni po kolana w krwi Irlandzkich wojowników
              Ukorz się, albo zginiesz
              Bo my jesteśmy chłopakami z Govan.”


Mecz w Eindhoven nie został przerwany, obserwator nie zrobił notatki na temat zachowania Rangersów. Klub i kibice zostali ukarani po doniesieniu organizacji FARE. W oficjalnym komunikacie UEFA stwierdzono, że klub został ukarany za pokaz nietolerancji wobec innej grupy ludności „sectarian behavour”. Warto zauważyć, że organizacja ADL wezwała polski rząd do zidentyfikowania i ukarania kibiców odpowiedzialnych za rozwieszenie baneru z napisem „Jihad Legia”. ADL to żydowska organizacja mająca biura w całej Europie, której roczny budżet wynosi ponad 70 mln. dolarów. Zajmuje sie kontrolą mediów.


Zwróciłem się do Paula, czołowego przedstawiciela kibiców Celtiku z prośbą o ocenę transparentu i jego zawartości odrzucając na bok kibicowskie spojrzenie. Otrzymałem odpowiedź, że baner może zostać uznany za kontrowersyjny a to w UEFA często podstawa do karania. Zapytałem o oświadczenia klubu oraz kibiców w tej sprawie. Oto co usłyszałem. - Oświadczenie klubu uspokoi sytuację w UEFA i da szansę na ewentualne zmniejszenie potencjalnych kar. Niestety nikt w centrali zapewne nie będzie bawił się w tłumaczenie słownikowego znaczenia słowa "Jihad". To dla decydentów zbyt skomplikowana i czasochłonna sprawa. Robienie przekazów na banerach, w okrzykach lub w piosenkach podczas meczów piłkarskich na europejskiej arenie to delikatna sprawa. Bardzo łatwo być źle zrozumianym i spowodować straty dla reputacji własnego klubu. Legia jako klub nic nie wygra w całej tej sprawie, a może stracić. Bo dla UEFA najważniejszy będzie przekaz medialny jaki poszedł w świat - stwierdził Paul.


Czy się zgadzam z taką opinią? Chyba nie ma to większego znaczenia. Byłem raczej zaskoczony tym, że ktoś „z zewnątrz” tak źle ocenia sprawę oprawy i transparentu. Zaciekawiło mnie ostatnie zdanie - o przekazie medialnym. Wiemy przecież, że nikt w Izraelu nie miał do nas pretensji, dziennikarze ani piłkarze nie poczuli się urażeni hasłem i oprawą. Odnalazłem kilka ciekawych informacji w prasie rosyjskojęzycznej.


Najpopularniejszy serwis sportowy sport-express napisał: "UEFA zamierza surowo ukarać warszawską Legię za to, że podczas grupowego meczu Ligi Europy przeciwko Hapoel Tel Aviv, jej kibice wywiesili transparenty i skandowali hasła o jasnej treści rasistowskiej i antysemickiej. UEFA teoretycznie może nałożyć na klub karę w wysokości do jednego miliona euro, zabronić kibicom Legii wyjazdu na mecze lub nakazać rozgrywanie meczów na własnym stadionie bez udziału kibiców.”


Tej treści wiadomość rozeszła się w innych rosyjskich mediach z datą 5 października. Jak sprawdziłem nie tylko rosyjskie media pisały o hasłach antysemickich i rasistowskich. A przecież to nieprawda i paskudne kłamstwo. Jak jednak to sprostować? Przecież ani klub ani kibice nie będą teraz pozywać każdego medium, które świadczyło nieprawdę. Zarzut o rasizm i antysemityzm to chyba najgorsze o co mogą być oskarżeni kibice. Nieprawdziwa opinia o naszym klubie i naszych fanach poszła w świat i to jest ten przekaz medialny o którym wspominał Paul.


O tym jak oprawa została odebrana w Europie świadczyć też mogą anglojęzyczne komentarze pod filmem na serwisie youtube


Wygląda więc na to, że wbrew temu co do tej pory sądziliśmy możemy zostać ukarani i jako kibice i jako klub. Pozostaje mieć nadzieję, że stanie sie inaczej lub że kary będą minimalne, że skończy się na pogrożeniu palcem. O tym jak będzie faktycznie przekonamy się za ponad miesiąc"


Autor: Zbyszek


Ps. Jest to tekst jednego z naszych czytelników. Zapraszamy do dyskusji. chętnie opublikujemy również tekst przedstawiający inny punkt widzenia.

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.