News: Oceny legionistów: Legia - Łokomotiw Płowdiw

Oceny legionistów: Legia - Łokomotiw Płowdiw

Piotr Jóźwiak, Miłosz Nasierowski

Źródło: Legia.Net

09.07.2012 11:35

(akt. 11.12.2018 05:40)

Jako że rozgrywane w Austrii sparingi nie są transmitowane w telewizji, a sam skrót meczu i relacja to za mało, by móc dokładnie zawrzeć coś więcej, niż tylko gole i groźne sytuacje, postanowiliśmy oceniać piłkarzy po każdym meczu. Oczywiście – noty wraz z ich uzasadnieniem stanowią jedynie naszą subiektywną opinię, ale w jakiś sposób pomogą przybliżyć Wam walkę o uznanie w oczach Jana Urbana. Stosujemy tę samą skalę, co w przypadku rozgrywek ligowych (1-10).

Zespół 5 – Kolejny raz to Legia grała, a przeciwnik strzelał gole. Długo wydawało się, że mecz zakończy się remisem, jednak na moment zaspała warszawska defensywa, co wykorzystał napastnik Łokomotiwu, który dał się przewrócić interweniującemu Jałosze. Czy po tym sparingu są jakieś wnioski? Tak. Kosecki udowodnił, że może być poważną alternatywą dla Saganowskiego na pozycji wysuniętego napastnika. Podobnie jak „Sagan”, bazuje na przebojowości i walce o każdą piłkę, ale dokłada do tego szybkość i umiejętność technicznego strzału. Co poza tym? Coraz lepsza forma Marko Sulera. Mimo kolejnej towarzyskiej porażki, łatwo jest o optymizm!

 

Wojciech Skaba 3 – Potwierdza się, że najlepiej broni wtedy, kiedy rywal nie pozwala mu się nudzić. Im mniej ma pracy, tym większe jest bowiem prawdopodobieństwo pomyłki, co było najlepiej widoczne, jeśli porównamy jego postawę w meczach z Metalistem i Lokomotiwem. W jaki sposób by go nie tłumaczyć, zawalił bramkę…

 

Wojciech Lisowski 5 – W obronie grał twardo, lecz nie nieomylnie. Trzeba jednak zauważyć, że lewa strona Bułgarów była wyraźnie groźniejsza od prawej, więc okazje do wykazania się miał zdecydowanie częściej, niż jego vis a vis – Kiełbowicz. Lisowski zaprezentował swoje inklinacje do ofensywnych wejść, jednak na ten moment jeszcze ustępuje Jędrzejczykowi i Rzeźniczakowi.

 

Marko Suler 5 – Trudno jest go właściwie ocenić, bo choć nie popełnił żadnego poważniejszego błędu, nie przegrał ani jednego pojedynku w powietrzu i przewidywał zagrania rywali, to jednak dwie stracone bramki nie wystawiają najlepszego świadectwa dwójce legijnych stoperów.

 

Dickson Choto 5 – Trzeba go ocenić niemal identycznie, jak Sulera. Jedyne, co ich różniło, to większa chęć uczestnictwa w grze po stronie Słoweńca. Choto przegrał rywalizację z Astizem, a teraz wiele wskazuje na to, że będzie oglądał plecy najnowszego transferu Legii.

 

Tomasz Kiełbowicz 4 – Pod nieobecność Żewłakowa i Vrdoljaka wybiegł z kapitańską opaską. Mimo tego 36-latek nie zagrał tak, jak można się było spodziewać. Zabrakło przede wszystkim celnych dośrodkowań, choć warto zauważyć, że Żurek niezbyt chętnie korzystał z jego obiegów. Notę obniża też fatalnie wykonany rzut wolny, zupełnie nie w jego stylu. Cóż, „Kiełbik” dopiero wchodzi w rytm meczowy, więc na lepszą dyspozycję musimy po prostu… poczekać.

 

Damian Zbozień 6 – Zagrał na jeszcze wyższym poziomie, niż z Universitateą i o niebo lepiej, niż partą. Biegał wyjątkowo dużo, w zasadzie w każdym momencie koledzy mogli podać mu piłkę, bo nieustannie szukał gry. W powietrzu zdominował rywali, wygrywając wszystkie główki. Powinien pracować nad szybkością wyprowadzenia akcji.

 

Aleksander Jagiełło 5 – Nie jest łatwo go ocenić. Kiedy już był przy piłce – Bułgarzy nie potrafili znaleźć na Jagiełłę innego rozwiązania od faulu. Po jednym z takich bezpardonowych ataków wślizgiem musiał uciekać z nogami, w związku z czym wybiło go do góry niczym rakietę. Na szczęście 17-latkowi, mimo ciągłego polowania na nogi, nie stała się krzywda. Treningi w Windischgarsten trochę stłumiły jego szybkość, ale to właśnie jeden z uroków okresu przygotowawczego.  

 

Dominik Furman 6 – Obok Zbozienia najwięcej biegający legionista. Zaliczył kilka przechwytów, miał dwie, może trzy dobre centry ze stałych fragmentów, starał się wziąć na swoje barki odpowiedzialność za kreowanie akcji. Niestety, ze względu na ustawienie Łokomotiwu, musiał grać nieco wyżej, przez co zamiast samemu zagrywać prostopadłe piłki, były one zagrywane do niego.

 

Albert Bruce 5 – W pierwszej połowie zaprezentował się naprawdę solidnie. Wychodził po piłkę, nie pozwalał rywalowi na swobodne rozegranie. Po zmianie stron zaczęły się jednak mnożyć kolejne nieudane zagrania – juniorskie straty, niedokładne przerzuty, podejmowanie niewłaściwych decyzji…

 

Bartosz Żurek 5 – Okres przygotowawczy dał mu się mocno we znaki. Brakowało mu dokładności, nie zawsze chciał korzystać z dublującego lewe skrzydło Kiełbowicza, raz spektakularnie zepsuł najważniejsze podanie w dobrze zapowiadającej się kontrze, ale jedno trzeba mu oddać – każdemu jego zagraniu towarzyszy pomysł. Spodobało nam się też minięcie obrońcy Łokomotiwu, kiedy stojąc plecami do niego wykonał ruch w kierunku piłki, by po chwili przepuścić ją między nogami i w pełnym biegu zgubić zdezorientowanego rywala.

 

Jakub Kosecki 7 – Pokazał, że równie dobrze, co na skrzydle, radzi sobie też w pierwszej linii. Mimo niezbyt imponujących warunków fizycznych potrafi grać jako samotny, wysunięty napastnik. Z Łokomotiwem otrzymał prezent od bramkarza Bułgarów, ale gdyby nie jego determinacja, gola by nie było. Oprócz tego raz groźnie uderzył piłkę głową. Generalnie czwartkowy występ można podsumować w ten sposób, że Kosecki grał w piłkę, a dla kryjących go obrońców była ona akurat najmniej ważna…

 

Konrad Jałocha 5 – W każdej interwencji na przedpolu widać było sporą pewność siebie. Niestety, spóźnił się tylko raz. Dał sędziemu pretekst do gwizdnięcia faulu, choć po meczu zarzekał się, że przewinienia nie było. Tym niemniej - to właśnie Jałocha jest tym piłkarzem Legii, który w minionym półroczu zrobił największy postęp. Bardzo chwalił go Stanew, były golkiper Legii, obecnie szkolący bramkarzy właśnie w Łokomotiwie.

 

Jakub Wawrzyniak 5 – W drugiej połowie zmienił Kiełbowicza, zaliczając tym samym swój pierwszy mecz podczas letnich przygotowań. Jak wypadł? Nie popełnił ani jednego błędu w defensywie, ale nie zrobił też nic na plus w przodzie. Przeciętny występ, lecz ciut lepiej, niż Kiełbowicz. Widać było, że nie chciał doznać urazu.

 

Michał Kucharczyk 5 – Wydawało się, że jego wejście znacznie rozrusza legijne skrzydła. Przez większość czasu był niewidoczny, a kiedy już miał piłkę, najczęściej wdawał się w pojedynki i ją tracił. Trzeba jednak zaznaczyć, że to właśnie on był jednym z autorów szturmu legionistów w samej końcówce. Raz ostro dośrodkował, lecz obrońcy wyblokowali Koseckiego, a później – po tym, jak wrzucona z rożnego piłka spadła na 20. metr – strzelił płasko tuż obok słupka.

 

Michał Żyro 5 – Początek obiecujący, koledzy chętnie podawali mu piłkę, ale już z mniejszym entuzjazmem wychodzili później na pozycje.. Z trybun dopingowali go rodzice i młodszy brat Mateusz (piłkarz Legii ’98), którzy jadąc na wakacje, przejeżdżali przez Salzburg. Szkoda, że austriackich sparingów nie udokumentował bramkami, bo był w dobrej dyspozycji od pierwszego do ostatniego dnia obozu,

 

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.